Wczytuję dane...

Gdy za zimno na wyjście na dwór... Trzy sposoby na zajęcie dziecka i odrobinę spokoju dla ciebie

multix-shop-blog-za-zimno




- Mama, chodźmy do parku!

- Zimno jest...

- No to co, założę kurtkę. No chodź, mama, no chodź, no chodź, no chooooooodź..!

Patrzysz za okno. Wiatr prawie urywa głowy przechodniom, zwiędłe liście tańczą breakdanca, a chodniki zafundowały sobie maseczki z błota. Jednym słowem: urocza, polska jesień. Spoglądasz tęsknie na ciepły kubek świeżo zaparzonej herbaty i… co robisz? Ulegasz małemu terroryście i idziesz założyć ciepłą kurtkę, czy raczej szykujesz się mentalnie na długie marudzenie i dramy? A co, jeśli powiem ci, że istnieje trzecia opcja? I nie, nie jest to wciśnięcie dziecku w łapkę tabletu z bajkami.

Kto ma ogródek, ten ma fajnie. Może ustawić sobie własny plac zabaw i z cieplutkiej przestrzeni wewnątrz domu, z kubiem kawy w ręce obserwować, jak dzieciak szaleje na dworze. Nestety, nie każdy ma taki komfort. Ale i w mieszkaniach da się dzieciom zorganizować zabawę lepszą, niż na ubłoconej huśtawce czy mokrej zjezdżalni. Poniżej zaproponuję ci trzy formy rozrywki dla dziecka, dzięki którym unikniesz marudzenia o wyjście, gdy tego wyjścia naprawdę, ale to naprawdę nie chcesz. 

Tylko jedna taka uwaga i lajfhak zarazem. Nie daj poniższych przedmiotów dzieciom do użytkowania cały czas, kiedykolwiek zechcą. Niech to będzie zabawa raz, na jakiś czas. Na specjalne okazje (np. gdy musisz popracować w spokoju to JEST specjalna okazja), na wizyty gości, jako nagroda za dobre zachowanie. Czemu? Bo dzieci teraz są przestymulowane, wszelkiej rozrywki mają pod dostatkiem i przez to wszystko je szybko nudzi. To, czym mają rzedziej okazję się pobawić, nabiera zupełnie innego znaczenia. 


Baseny z piłeczkami

Pamiętam z głębokiego dzieciństwa, gdy jedyny dostępny do zabawy basen z piłeczkami znajdował się w Burger Kingu i to w innym mieście. Za każdym razem, gdy odwiedzaliśmy w nim rodzinę, posiłek w Burger Kingu był obowiązkowym punktem wizyty - bo piłeczki! Nie pamiętam już zupełnie, co tam jedliśmy (pewno burgery), za to te zabawa w kolorowych kulkach wryła mi się w pamięć. 


basen-okragly-szary


A teraz, kilkadziesiąt lat później (o rany, jak ten czas leci!) taki basen z piłeczkami można mieć na luzie u siebie w domu. W różnych opcjach kolorystycznych i w różnych kształtach. Nawet specjalne baseniki narożnikowe, do małych mieszkań.

basen-narozny

Frajda zanurzania się w setkach plastikowych piłeczek, wśród pisków, śmiechów i chichotów, pozostaje niezmienna. Owszem, możesz się teraz martwić, że te setki piłeczek łatwo się zmienią w totalny bałagan. Owszem, zmienią, Ale jeden z pozytywów suchych baseników to to, że dla dzieci zazwyczaj zbieranie piłek stanowi przedłużenie zabawy i chętniej je sprzątają. Wyjątkowo opornym dzieciom możesz zrobić grę typu: rzut piłeczką do celu (worka lub pojemnika). 


basenik turkusowy

Domki dla lalek



domek-dla-lalek-navy

I znów pojadę wspomnieniem - wspaniałego, drewnianego domku dla lalek, który w porywie szału twórczego zrobił dla mnie mój tata. Konstrukcja była prosta, podzielona na kilka pustych pokoików. I to właśnie było w tym najlepsze. Jakie to było olbrzymie pole do wyobraźni! Nie było gotowych domków Barbie z wszelkimi gotowymi rozwiązaniami (gdzieś na świecie pewnie i były, ale nie bardzo we wchodzącej dopiero w świat kapitalizmu Polsce), dlatego trzeba było kombinować. I wiesz co, wygląda na to, że przemysł zabawkarski do tego wraca. Skończył się czas przestymulowywania dzieci różem, plastikiem i gotowcami. Powraca się do tradycyjnych, surowszych form, dających pole rozwijającej się wyobraźni. 


domek-dla-lalek-skandynawski

Zaufaj dzieciom. Już one potrafią zmienić prosty domek dla lalek w miejsce tysiąca zabaw i miliona pomysłów. Nawet nie potrzebują do tego lalek, maskotki, figurki z jajek niespodzianek, figurki lego - wszystko się nada, gdy jest pomysł na zabawę. Taki domek potrafi zająć dzieciaki na dłużej, niż myślisz. 


domek-dla-lalek-pastelowy


Pomocniki kuchenne

kitchen-helpet-czarny

Tu już nie będzie osobistych wspomnień, bo w “moich czasach” jedyną formą podejrzenia, co mama robi w kuchni, było wdrapanie się na krzesło. Czy było to bezpieczne? Oczywiście, że nie! Zawsze istniało ryzyko nie tylko spadnięcia, ale jeszcze zebranie za to ochrzanu od zajętej mamy. I na szczęście pod tym względem ludzkość poszła do przodu, wymyślając kitchen helpery


kitchen-helper-z-ochraniaczem


Pomocnik kuchenny też jest trochę jak krzesło, tylko bezpieczniejszy, bo posiada podest, barierkę do trzymania, a niektóre modele nawet i filcowe ochraniacze. Zasada działania w sumie ta sama: pozwala dziecku znajdować się wyżej i obserwować, jakie kuchenne czary właśnie mama wyczynia. Bo prawda jest taka, że dzieci bardzo fascynuje czynność szykowania jedzenia. I możesz to wykorzystać, gdy nie masz czasu czy chęci na wychodzenie. Zamiast iść do zimnego parku, idźcie razem do ciepłej kuchni, przygotować wspólnie jakiś posiłek. Nawet, jeśli będą to najbanalniejsze kanapki, możliwość współuczestniczenia w ich szykowaniu sprawi, że dla dziecka będzie to królewska uczta. No i postoi ono przez jakiś czas w jednym miejscu, co też jest zaletą nie do pogardzenia. 


pomocnik-kuchenny

To tylko trzy propozycje sprzętów, które mogą zająć dzieci w zimne jesienne i zimowe popołudnia. Może zainspirują cię do poszukania innych rozwiązań? Pamiętaj, że inwestycja w spokój, komfort i rozwój zawsze się opłaci. 


Agnieszka